Pomoc Zaloguj się
Znajdujesz się: www.szkolenia.com.pl » artykuły


Kiedy praca staje się narkotykiem...

Uzależnienie kojarzy się najczęściej z alkoholem, papierosami i narkotykami. Myśląc o osobie uzależnionej najczęściej wyobrażamy sobie brudnego, zaniedbanego człowieka o nieprzyjemnej aparycji. Nie zapominajmy jednak o pewnym innym nałogu, który dotyka ludzi w drogich garniturach, jeżdżących luksusowymi samochodami i obracającymi się w śmietance towarzyskiej. Mowa tu o pracy - narkotyku osób wykształconych, ambitnych i nader wszystko żądnych sukcesów. Poniższy opis dotyczy, co prawda tylko części z nich, ale problem ten z dnia na dzień przestaje mieć charakter marginalny.

Kim jest pracoholik?

Nie należy mylić pojęcia pracoholika i osoby pracowitej - to zupełnie dwie różne sprawy. Pracoholizm nie tylko nie jest zaletą, ale wręcz ogromną wadą. Nawet z perspektywy pracodawcy taki pracownik nie jest atrakcyjny. Podobnie jak każdy inny nałóg, również nadmierna praca potrafi wyniszczyć człowieka. Po pewnym czasie można zupełnie stracić kontrolę nad swoim życiem, tak zawodowym jak i osobistym, a to prowadzi już do poważnych problemów i w rezultacie często na samo dno.

Kto może paść ofiarą?

Ofiarą pracoholizmu może zostać każdy. Grupą szczególnego ryzyka są jednak młodzi absolwenci, nastawieni przede wszystkim na zrobienie szybkiej kariery i dojście do wielkich pieniędzy. Im właśnie stosunkowo najłatwiej jest popaść w to uzależnienie. Będąc nową osobą w firmie, z początku za wszelką cenę chcą się wykazać solidnością i kreatywnością, upatrując w tym jedynej drogi do szybkiego awansu. Często zostają po godzinach, biorą na siebie dodatkowe zadania i poświęcają się im bez reszty. Co ciekawe, czerpią z tego przyjemność (lub przynajmniej tak im się wydaje - podobnie jak alkoholik myśli, że kolejna opróżniona butelka uczyni go szczęśliwym) i nie potrafią myśleć o niczym innym póki projekt nie zostanie sfinalizowany. Po nim przychodzą jednak następne...
Innym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi pracoholizmu jest zmiana miejsca zamieszkania. Utrata kontaktu z przyjaciółmi i rodziną oraz trudności ze znalezieniem nowego towarzystwa sprawiają, że takie osoby znacznie chętniej decydują się na nadgodziny - zawsze lepiej zrobić coś pożytecznego niż bezczynnie siedzieć w domu. Wydaje się to logiczne, ale powstaje w ten sposób błędne koło - 'Zostaje po godzinach, bo nie mam przyjaciół. Nie poznaję nowych, bo pracuję do nocy.'

Pracowniczy detoks...

Co może przyjść z pomocą takim ludziom? Nie można tu raczej zastosować metod skutecznych przy innych uzależnieniach - odwyk od pracy nie wchodzi w końcu w grę. Badania dowodzą, że często u podstaw pracoholizmu leżą zła organizacja pracy i niska samoocena. Jeżeli masz problemy z właściwym rozplanowaniem swych zajęć warto zaopatrzyć się w organizer lub palmtopa, dzięki którym mógłbyś systematycznie, godzina po godzinie, kontrolować swoje postępy. Kiedy i to nic nie da, zawsze można skorzystać z różnego rodzaju szkoleń. To ostatnie rozwiązanie sprawdzi się również w sytuacji, gdy nadgodziny wynikają z przeświadczenia, że jesteśmy niedoceniani przez przełożonego i za wszelką cenę staramy się pokazać, że jednak jesteśmy coś warci. Udział w treningu asertywności pozwoli uwierzyć we własne możliwości i zdolności. Pamiętajmy, że jeśli sami nie potrafimy dostrzec własnej wartości, trudno oczekiwać, że zrobi to ktoś inny.

Autor: Tomasz Synowiec

źródło: jobpilot.pl


  1. drukuj
« poprzedni   |   archiwum   |   następny »