Terapia
Chociaż coach często na początku sesji musi wcielić się w rolę doktora, to jednak przez większą część spotkania nie jest terapeutą – psychologiem. Coach biznesowy nie zagłębia się w kwestie dysfunkcji psychosomatycznych czy nie analizuje wnikliwie wydarzeń z głębokiej przeszłości. Coach pracuje z Uczestnikiem sesji w obrębie jego relacji z otoczeniem, a terapeuta zajmuje się bardziej cechami człowieka. Głównie mam tu na myśli terapie psychoanalityczne. Warto jednak wiedzieć, iż niektóre formy terapii dryfują w kierunku coachingów. Niektórzy praktycy NLP mieszają coaching z terapią używając narzędzi neurolingwistycznego programowania, kładąc nacisk na wizualizacje i przede wszystkim mówienie o UCZUCIACH osoby coachowanej, co w moim odczuciu nie jest najlepszym rozwiązaniem – często wygląda to tak jakby coachowany leżał na freudowskiej kozetce.
Warsztaty i szkolenia indywidualne
Szkolenie indywidualne jest kolejną kwestią, która częściowo zazębia się z coachingiem, ale nie do końca. Na wszelkie szkolenia delegują swoich pracowników zwierzchnicy: dyrektorzy czy prezesi. A potrzeba coachingu musi płynąć prosto z Osoby, która chciałaby odbyć takie sesje. Zwraca się wtedy ona do zwierzchnika, który to najczęściej inwestuje pewną kwotę w jego rozwój. Przykład? Okręgowy kierownik wysyła swojego kierownika regionalnego na indywidualne szkolenie dotyczące delegowania, widząc, iż podwładny ma ewidentny problem z przekazywaniem obowiązków swojemu teamowi handlowców. Z doświadczenia wiem, iż takie szkolenie indywidualne delegowane np. z działu kadr czy od prezesa, zamienia się z czasem w delikatny coaching, bo uczestnik zaczyna w pewnym momencie czuć potrzebę takiej, a nie innej formy rozwoju. Szkolenie jest więc świetną okazją do zbudowania bazy pod coaching. Podczas szkoleń to trener jest autorytetem i odpowiada zazwyczaj na nurtujące grupę pytania. Podczas coachingu, role się zamieniają – to coach jest osobą, która pyta i oczekuje adekwatnej odpowiedzi.
Odpowiedzialność i moda na coaching grupowy
W Polsce, nad czym ubolewam, nie istnieje póki co konstrukt taki jak: „Zawód: Trener” czy też „Zawód: Coach”, co wprowadza wiele zamieszania jeśli chodzi o uznanie trenera szkoleń za zawód. Coaching grupowy jest niewątpliwie ostatnimi czasu bardzo modnym określeniem. Pojawia się ono w coraz większej ilości ofert firm szkoleniowych. W większości przypadków, „coaching grupowy” traktowany jest jak modne hasło-reklamowe, które poza interesującym brzmieniem nie niesie ze sobą nic innowacyjnego. Tak samo jak na marketing z wykorzystaniem psychologii kognitywnej mówimy „neuromarketing” czy na NLP – "psychosemantyka". W zasadzie chodzi o to samo, a robi się wokół tych nazw niepotrzebny szum. Nie wspominając jak bardzo takie działania psuja rynek. Coaching grupowy to hybryda coachingu indywidualnego i warsztatów szkoleniowych – nie można o tym zapomnieć. Nakłada to pewną odpowiedzialność na Trenera, który w obliczu coachingu grupowego zmienia swoją postawę wobec uczestników i spraw, które omawia się na Sali, trochę inaczej wygląda aktywizowanie. A elementy mentoringu ewoluują w kierunku coacha, którego głównym zadaniem jest zadawanie trafnych pytań i pobudzanie do refleksji oraz indywidualne podejście do każdego uczestnika spotkania...
Czym to się je?
Coaching grupowy jest odpowiedzią na potrzeby rynku. To rynek wymusił taki innowacyjny trend w rozwoju pracowników. Czasem zwykłe szkolenie warsztatowe nie spełnia swojego zadania. Tam, gdzie trzeba identyfikować słabości, wskazywać obszary do rozwoju, znaleźć i umocnić, to co warto dobre i przy tym czuć wsparcie grupy - tam jest miejsce dla coachingu grupowego. Podczas całego spotkania skupiamy się nie tylko na celach grupy, ale też na indywidualnych potrzebach. Pracujemy nie tyle „na ogóle”, co na „szczególe”. Osobiście uważam, iż każdy coaching grupowy powinien być poprzedzony indywidualnymi spotkaniami trenera – coacha z uczestnikami. To osoba coachowana sama musi wskazać nad czym konkretnie chce pracować. Czasem trzeba to z niej „wyciągnąć” odpowiednimi pytaniami. I tak -płynnie możemy przejść z coachingu indywidualnego do grupowego. Takie wcześniejsze spotkania pozwalają też prowadzącemu przygotować odpowiednie ćwiczenia.
Kontrakt i krytyka
Coaching grupowy musi opierać się na profesjonalnie skonstruowanym kontrakcie psychologicznym. Pojawia się w tym miejscu odwieczne pytanie: „Czy mam prawo oceniać innych”. Teoretycznie nie. Z drugiej strony KONSTRUKTYWNA krytyka (a nie projekcyjne krytykanctwo ociekające kompleksami czy zawiścią) jest często przyczyną rozwoju – pozytywnych zmian w postawie, w zachowaniu człowieka. W związku z czym trzeba nauczyć taką grupę coachingową w jaki sposób udzielać dobrej, niekrzywdzącej informacji zwrotnej, jak właściwie mówić o słabościach i obszarach do rozwoju danej osoby. Reasumując: krytyka w coachingu grupowym – tak, ALE obwarowana wieloma zasadami. To jest też tak, że ludzie chcą dowiedzieć się czegoś o sobie, pod warunkiem, iż jest to właściwie przekazany komunikat… Trochę inaczej wygląda kwestia krytyki w obliczy coachingu indywidualnego. Jeśli na przykład, aktualnie pracuję z menedżerem X nad delegowaniem obowiązków, to nigdy nie udzielam krytyki w obecności osób trzecich. Dopiero jeśli pracownik wyjdzie z gabinetu menedżera, zaczynamy rozmawiać o tym, czemu to spotkanie z podwładnym okazało się nieskuteczne.
Przykład
Np. prowadzę szkolenie sprzedażowe. Na sali 12 osób. Mam ich nauczyć sprzedawać. I teraz tak: jedna osoba ma problem z wyjściem na środek, druga się czerwieni, trzecia nie umie utrzymać odpowiedniego kontaktu wzrokowego, piąta mówi za szybko… Widzę te 12 osób i mam je wprowadzić w arkana bycia doskonałym handlowcem. Każdy uczestnik ma jednak swoje indywidualne potrzeby. Identyfikujemy je, a potem tak dobieram ćwiczenia i ludzi, którzy w danych ćwiczeniach biorą udział, by odpowiadało to ich potrzebom. To właśnie takie szkolenie z elementami coachingu grupowego. Wymaga to dużej dozy kreatywności, elastyczności i trenera. Polisynchroniczne myślenie też się przydaje. I tak - osoba, która miała problem z wyjściem na środek będzie co chwilę na niego wyciągana, wspierana i umacniana przez grupę - w końcu przełamała lęk. Osoba, która źle prowadzi rozmowy handlowe, będzie zawsze w scenach stawiana w roli HANDLOWCA, który ma rzecz jasna trudniej. Postawa trenera nie powinna więc przypominać usztywnionego „podawania” zadań, wcześniej poukładanych na stoliku przy flipcharcie. Coaching grupowy staje się więc usługą luksusową, bo jest na ten moment bardzo mało trenerów, którzy potrafią podołać jego wymaganiom, specyficznej formule.
Wkrótce kolejna część artykułu. Poruszamy w nim między innymi takie zagadnienia jak: coach jako doktor, coach a płeć osoby coachowanej, wyzwania pracy coacha.
Adrian Tabor,
Vice Prezes, Trener, Coach
Lauren Peso Polska www.laurenpeso.pl
« poprzedni | archiwum | następny »
Coaching grupowy
Coach nie jest ani mentorem ani terapeutą osoby coachowanej, chociaż czasem blisko ociera się o granicę w/w pojęć. Mentorów w Polsce jest, niestety, bardzo mało. Mentor to ktoś, kto ma wiedzę i bardzo bogate doświadczenie z jakiejś konkretnej dziedziny. Jest mentorem z uwagi na poważanie jakim się cieszy oraz ugruntowanymi sukcesami na rynku. Mentor jest instruktorem, daje już gotowe procedury, narzuca często know-how. Coach jest zwykle dwa kroki za osobą coachowaną, jak cień, który zadając odpowiednie pytania - aktywizuje w danym człowieku odpowiednie pokłady, które pozwolą mu ustalić i zrealizować cele. Coach inspiruje do ekologicznej pracy nad sobą.Terapia
Chociaż coach często na początku sesji musi wcielić się w rolę doktora, to jednak przez większą część spotkania nie jest terapeutą – psychologiem. Coach biznesowy nie zagłębia się w kwestie dysfunkcji psychosomatycznych czy nie analizuje wnikliwie wydarzeń z głębokiej przeszłości. Coach pracuje z Uczestnikiem sesji w obrębie jego relacji z otoczeniem, a terapeuta zajmuje się bardziej cechami człowieka. Głównie mam tu na myśli terapie psychoanalityczne. Warto jednak wiedzieć, iż niektóre formy terapii dryfują w kierunku coachingów. Niektórzy praktycy NLP mieszają coaching z terapią używając narzędzi neurolingwistycznego programowania, kładąc nacisk na wizualizacje i przede wszystkim mówienie o UCZUCIACH osoby coachowanej, co w moim odczuciu nie jest najlepszym rozwiązaniem – często wygląda to tak jakby coachowany leżał na freudowskiej kozetce.
Warsztaty i szkolenia indywidualne
Szkolenie indywidualne jest kolejną kwestią, która częściowo zazębia się z coachingiem, ale nie do końca. Na wszelkie szkolenia delegują swoich pracowników zwierzchnicy: dyrektorzy czy prezesi. A potrzeba coachingu musi płynąć prosto z Osoby, która chciałaby odbyć takie sesje. Zwraca się wtedy ona do zwierzchnika, który to najczęściej inwestuje pewną kwotę w jego rozwój. Przykład? Okręgowy kierownik wysyła swojego kierownika regionalnego na indywidualne szkolenie dotyczące delegowania, widząc, iż podwładny ma ewidentny problem z przekazywaniem obowiązków swojemu teamowi handlowców. Z doświadczenia wiem, iż takie szkolenie indywidualne delegowane np. z działu kadr czy od prezesa, zamienia się z czasem w delikatny coaching, bo uczestnik zaczyna w pewnym momencie czuć potrzebę takiej, a nie innej formy rozwoju. Szkolenie jest więc świetną okazją do zbudowania bazy pod coaching. Podczas szkoleń to trener jest autorytetem i odpowiada zazwyczaj na nurtujące grupę pytania. Podczas coachingu, role się zamieniają – to coach jest osobą, która pyta i oczekuje adekwatnej odpowiedzi.
Odpowiedzialność i moda na coaching grupowy
W Polsce, nad czym ubolewam, nie istnieje póki co konstrukt taki jak: „Zawód: Trener” czy też „Zawód: Coach”, co wprowadza wiele zamieszania jeśli chodzi o uznanie trenera szkoleń za zawód. Coaching grupowy jest niewątpliwie ostatnimi czasu bardzo modnym określeniem. Pojawia się ono w coraz większej ilości ofert firm szkoleniowych. W większości przypadków, „coaching grupowy” traktowany jest jak modne hasło-reklamowe, które poza interesującym brzmieniem nie niesie ze sobą nic innowacyjnego. Tak samo jak na marketing z wykorzystaniem psychologii kognitywnej mówimy „neuromarketing” czy na NLP – "psychosemantyka". W zasadzie chodzi o to samo, a robi się wokół tych nazw niepotrzebny szum. Nie wspominając jak bardzo takie działania psuja rynek. Coaching grupowy to hybryda coachingu indywidualnego i warsztatów szkoleniowych – nie można o tym zapomnieć. Nakłada to pewną odpowiedzialność na Trenera, który w obliczu coachingu grupowego zmienia swoją postawę wobec uczestników i spraw, które omawia się na Sali, trochę inaczej wygląda aktywizowanie. A elementy mentoringu ewoluują w kierunku coacha, którego głównym zadaniem jest zadawanie trafnych pytań i pobudzanie do refleksji oraz indywidualne podejście do każdego uczestnika spotkania...
Czym to się je?
Coaching grupowy jest odpowiedzią na potrzeby rynku. To rynek wymusił taki innowacyjny trend w rozwoju pracowników. Czasem zwykłe szkolenie warsztatowe nie spełnia swojego zadania. Tam, gdzie trzeba identyfikować słabości, wskazywać obszary do rozwoju, znaleźć i umocnić, to co warto dobre i przy tym czuć wsparcie grupy - tam jest miejsce dla coachingu grupowego. Podczas całego spotkania skupiamy się nie tylko na celach grupy, ale też na indywidualnych potrzebach. Pracujemy nie tyle „na ogóle”, co na „szczególe”. Osobiście uważam, iż każdy coaching grupowy powinien być poprzedzony indywidualnymi spotkaniami trenera – coacha z uczestnikami. To osoba coachowana sama musi wskazać nad czym konkretnie chce pracować. Czasem trzeba to z niej „wyciągnąć” odpowiednimi pytaniami. I tak -płynnie możemy przejść z coachingu indywidualnego do grupowego. Takie wcześniejsze spotkania pozwalają też prowadzącemu przygotować odpowiednie ćwiczenia.
Kontrakt i krytyka
Coaching grupowy musi opierać się na profesjonalnie skonstruowanym kontrakcie psychologicznym. Pojawia się w tym miejscu odwieczne pytanie: „Czy mam prawo oceniać innych”. Teoretycznie nie. Z drugiej strony KONSTRUKTYWNA krytyka (a nie projekcyjne krytykanctwo ociekające kompleksami czy zawiścią) jest często przyczyną rozwoju – pozytywnych zmian w postawie, w zachowaniu człowieka. W związku z czym trzeba nauczyć taką grupę coachingową w jaki sposób udzielać dobrej, niekrzywdzącej informacji zwrotnej, jak właściwie mówić o słabościach i obszarach do rozwoju danej osoby. Reasumując: krytyka w coachingu grupowym – tak, ALE obwarowana wieloma zasadami. To jest też tak, że ludzie chcą dowiedzieć się czegoś o sobie, pod warunkiem, iż jest to właściwie przekazany komunikat… Trochę inaczej wygląda kwestia krytyki w obliczy coachingu indywidualnego. Jeśli na przykład, aktualnie pracuję z menedżerem X nad delegowaniem obowiązków, to nigdy nie udzielam krytyki w obecności osób trzecich. Dopiero jeśli pracownik wyjdzie z gabinetu menedżera, zaczynamy rozmawiać o tym, czemu to spotkanie z podwładnym okazało się nieskuteczne.
Przykład
Np. prowadzę szkolenie sprzedażowe. Na sali 12 osób. Mam ich nauczyć sprzedawać. I teraz tak: jedna osoba ma problem z wyjściem na środek, druga się czerwieni, trzecia nie umie utrzymać odpowiedniego kontaktu wzrokowego, piąta mówi za szybko… Widzę te 12 osób i mam je wprowadzić w arkana bycia doskonałym handlowcem. Każdy uczestnik ma jednak swoje indywidualne potrzeby. Identyfikujemy je, a potem tak dobieram ćwiczenia i ludzi, którzy w danych ćwiczeniach biorą udział, by odpowiadało to ich potrzebom. To właśnie takie szkolenie z elementami coachingu grupowego. Wymaga to dużej dozy kreatywności, elastyczności i trenera. Polisynchroniczne myślenie też się przydaje. I tak - osoba, która miała problem z wyjściem na środek będzie co chwilę na niego wyciągana, wspierana i umacniana przez grupę - w końcu przełamała lęk. Osoba, która źle prowadzi rozmowy handlowe, będzie zawsze w scenach stawiana w roli HANDLOWCA, który ma rzecz jasna trudniej. Postawa trenera nie powinna więc przypominać usztywnionego „podawania” zadań, wcześniej poukładanych na stoliku przy flipcharcie. Coaching grupowy staje się więc usługą luksusową, bo jest na ten moment bardzo mało trenerów, którzy potrafią podołać jego wymaganiom, specyficznej formule.
Wkrótce kolejna część artykułu. Poruszamy w nim między innymi takie zagadnienia jak: coach jako doktor, coach a płeć osoby coachowanej, wyzwania pracy coacha.
Adrian Tabor,
Vice Prezes, Trener, Coach
Lauren Peso Polska www.laurenpeso.pl
« poprzedni | archiwum | następny »
Ostatnie 10 artykułów
- » Jak zmotywować się do rozwoju w czasach pandemii? Porada trenera HILLWAY
- » Pozyskiwanie nowych klientów – PROSPECTING
- » Przykładowy cykl szkoleń dla działu handlowego, mający na celu stworzyć profesjonalnie działający zespół, który skutecznie realizuję plany szkoleniowe
- » Jak oceniać pracowników, by nie budzić konfliktów
- » POKOLENIE „Y” W PRACY
- » Koniec ery przeciętnych sprzedawców?
- » Po co nam rozwój? Czy inwestowanie we własne umiejętności jest potrzebne?
- » BY INNI SŁUCHALI Z PODZIWEM - O prezentacjach biznesowych i wystąpieniach publicznych
- » Pokolenie Y. Zarządzanie generacją.
- » 5 ważnych elementów, ważnych w nowej pracy