Pomoc Zaloguj się
Znajdujesz się: www.szkolenia.com.pl » artykuły


Słowa, które zmieniają myślenie...

czyli o doskonaleniu języka wpływów

Po pierwsze : ALE.

Powoli przeczytaj poniższe zdanie, wyobrażając sobie, że ktoś kogo kochasz mówi do Ciebie... "Kocham Cię, ale...".
Czy słowo ALE, jest tym które aż wyskakuje Ci przed oczy?
"Kocham cię, ALE... nie powiem Ci dlaczego, ALE nie powiem Ci za co, ALE nie powiem Ci co z Tobą jest nie tak...
Czyż nie tak to czytamy / słyszymy / rozumiemy?
Skąd możemy wiedzieć co to zdanie NAPRAWDĘ znaczy?

Sprawdźmy jeszcze na innych przykładach.

Kupiłbym ten produkt, ALE...
Masz rację, ALE...
To dobra propozycja, ALE...
Tak, ALE...

Podobnie, prawda? Najbardziej słyszymy / rozumiemy / czytamy i REAGUJEMY na
ALE. Zaczynamy poszukiwać co się kryje za owym ALE. Niestety często zdarza się, że te poszukiwania kończą się natarczywym dociekaniem lub usilnym przekonywaniem do własnego rozumienia ALE. Zdarza się również, że rozmowa zaczyna odbiegać od jej merytorycznej zawartości i zaczyna funkcjonować na poziomie przekonywania do "mojej wersji". Jestem daleka od stwierdzenia, aby ALE usunąć z naszych wypowiedzi! ALE jest przydatne, ALE nie kiedy chcemy osiągnąć konsensus. ALE znakomicie funkcjonuje i sprawdza się, gdy istnieje potrzeba porównania, gradacji, priorytetyzacji. Jeśli chcemy podkreślić odległość naszych stanowisk, różnorodność opcji lub warunkować pierwszą cześć zdania jego drugą częścią, przez mocny akcent na różnice, to ALE jest jak najwłaściwsze.
Dla osiągnięcia porozumienia znacznie lepsze jest neutralne I. I przechodzi
niedostrzeżone, nie skupia na sobie zbyt wiele uwagi I pozwala dostrzec właściwy komunikat.

Spróbujmy:

Kupiłbym ten produkt I...
Masz rację I...
To dobra propozycja I...
Tak I...

Prawda, że znacznie lepiej ?

Oczywiście wolelibyśmy usłyszeć "Kocham Cię" bez żadnych dodatków. Jeśli
jednak cokolwiek, ma za tym stać, niech będzie to I, nie ALE...


Po drugie: NIE MASZ RACJI.

Kolejny gniot językowy. Jakże nadużywany. Jakże silny i jak rewelacyjnie potrafiący
poróżnić strony! Oczywiście, często wymiennie stosowany z innymi taki jak:

I tu się Pan myli...
Nie do końca się z Panem zgadzam...
Nie ma Pan racji...
Tak, ale...
Nie zgadzam się z Tobą...

Pewnie jest ich więcej, te w tej chwili przychodzą mi do głowy bo i z nimi
spotykam się najczęściej.

Zastanówmy się przez chwilkę, co zyskujemy, korzystając z takich formuł? Wskazanie odrębności myślenia, różnicy zdań, deprecjację stanowiska drugiej strony... Czemu to służy? Do czego nam to potrzebne? Naprawdę nie znam sytuacji, innych oczywiście poza chęcią wywołania kłótni, w których te sformułowania przysłużą się komunikacji, dogadaniu się czy negocjacjom, a nawet sprzedaży.

Jaka jest nasza rekcja, kiedy coś takiego słyszymy? Na pewno nie jesteśmy w
stanie skoncentrować się na argumentacji racjonalnej, naszą uwagę przyciąga
pierwsza cześć wypowiedzi. W głowie przebiega to mniej więcej tak: nie zgadzasz się ze mną?! jak to?!, a werbalizuje się to w dialog:

A: Nie zgadzam się z Tobą ponieważ...
B: Jak to się ze mną nie zgadzasz, pewnie nie zrozumiałeś co mam na myśli?
A: Nie zrozumiałem!? Zrozumiałbym, gdybyś miał rację...

Taki ping – pong może trwać oczywiście troszkę dłużej. Porozumienia nie ma,
dyskusji na dobrą sprawę też, jest na pewno emocjonalna przepychanka, która
nikomu nie służy (chyba, że jest działaniem zamierzonym, ale o tym w innym artykule). Jeśli zastanowimy się, ile razy, TAK NAPRAWDĘ MUSIMY POWIEDZIEĆ, komuś, że się z nim nie zgadzamy... Jeśli zastanowimy się dokąd takie powiedzenie nas doprowadzi... to sytuacji takich doliczymy się może tyle co palców u ręki.

Masz prawo się nie zgadzać, ale czy musisz mi to mówić?! Czy nie lepiej jeśli
skoncentrujesz się na WYSŁUCHANIU I ZROZUMIENIU tego co ja mówię, mojego stanowiska?

Co jeśli powiesz:

ROZUMIEM TWOJE STANOWISKO I...

To, że rozumiesz nie znaczy, że się zgadzasz. Jeśli zechcesz zrozumieć mnie,
ja zechcę zrozumieć Ciebie, mamy szanse się dogadać. Mamy szanse rozmawiać o
meritum.

Alternatywnie możesz jeszcze skorzystać z powtórzenia, czyli:

POWIEDZIAŁEŚ, ŻE........, JA SĄDZĘ, ŻE.......

Efekt będzie podobny. Szansa na porozumienie się bez konfliktu znacznie większa.
Jedno co może ucierpieć to Twoje ego..., warto jednak podjąć przynajmniej próbę!!!!

Zainteresowanych szkoleniem nt Języka perswazji, Komunikacji werbalnej zapraszam do nawiązania z nami kontaktu...

Beata Lebiocka, beata.lebiocka@alterna.pl


  1. drukuj
« poprzedni   |   archiwum   |   następny »